O Mnie
Cześć!
Zanim zrobię pierwsze zdjęcie, proponuję, żebyśmy przeszli na „TY”. To jest pierwszy krok do skrócenia dystansu jaki tworzy się na początku między klientem, a jego fotografem. Dzięki temu nie są to dla mnie obcy ludzie, ale zależy mi na nich. Często pocieszam ich, że deszcz wkrótce przestanie padać, że kwiaty dojadą na czas, proponuję pomoc w podwiezieniu bagaży lub któregoś z gości. Jak odpłacają mi się moi nowi Znajomi? Naturalnością. A to jest już 80% sukcesu.
Nie lubię zdjęć pozowanych, udawanych. Dlatego w czasie Waszego dnia ślubu nie uświadczycie z mojej strony zachęty do inscenizacji i reżyserowania wydarzeń. Jak będę fotografował Wasz dzień ślubu? Stanę z boku i będę obserwatorem, a wszystko, co zobaczę, opiszę zdjęciami: Waszą radość, Wasze łzy wzruszenia, Waszą miłość, Was.
Jestem Hubertem! A Wam jak na imię?