Ankieta prawdę Ci powie…

Powolutku kończy się u mnie sezon ślubny 2009. W między czasie dostaję sporo telefonów z zapytaniami o wolne terminy na 2010 rok. Niedawno zadzwoniła do mnie pewna pani, która próbowała mnie „nawrócić”. Zapytała mnie, czemu nie biorę za zlecenie: przygotowania, ślub, wesele, plener 600zł jak każdy szanujący się fotograf w jej okolicy? Moją odpowiedzią było pytanie: „To dlaczego  pani nie skorzystała z ich usług , tylko woli moje?

Rozmowa ta zmusiła mnie do przeprowadzenia małego eksperymentu naukowego. Chciałbym sprawdzić wiedzę ludzi odnośnie cen za nieprzeciętne zdjęcia ślubne, jakie oferuję ja oraz wielu moich znajomych, których przy okazji serdecznie pozdrawiam 🙂 Dobrze wiemy, że rynek zdjęć ślubnych jest popsuty przez ludzi, którzy chcą sobie dorobić kosztem zdjęć ślubnych, które pozostawiają sporo do życzenia. Sporo jest w Polsce firm i osób prywatnych, które reklamują się hasłami typu: TANIO I PROFESJONALNIE, albo ARTYSTYCZNE ZDJĘCIA ŚLUBNE, które raczej mało mają  wspólnego z artyzmem. W efekcie klient otrzymuje „zdjęcia” przeciętne, na baczność, sztuczne do bólu, przepalone, nieostre, bez pomysłu; zdjęcia, które chowa się głęboko do szuflady i wstydzi się pokazać komukolwiek. Pozostaje tylko płacz i zgrzytanie zębów, tylko niestety jest już za późno. TANIO I PROFESJONALNIE? Prawda jest jednak taka, iż te dwa słowa wykluczają się. Samochód nie może być szybki i ekonomiczny, podobnie dobry fotograf – ceni swój czas, pomysły, talent. Na dole bloga wstawiłem ankietę. Jestem ciekaw co mają do powiedzenia w tym przypadku inni.

Jako bonusik zapraszam na adres: TUTAJ
P.S.
Ankieta w dole bloga – zapraszam do głosowania.
Komentarze

A potem kiedy taki fotograf za 600 pln oddaje zdjecia dopiero zaczyna sie placz i lament i prosby o ratunek chociaz plenerem 🙁

Za torbę dobrego fotografa można kupić nowy samochód z salonu.

Za torbę pstrykacza można kupić średnio dobry rower.

Taka subtelna różnica jeśli chodzi o nakłady finansowe.

Porównanie czasu spędzonego nad jednym zdjęciem to już kompletnie inna historia. Pstrykacz zazwyczaj ten czas ogranicza od jakichś 1/60 do 1/4000 sekundy.

Trzeba wybrać sobie grupę klientów o których chcemy zabiegać, albo chce się robić zdjęcia ludziom, którym zależy na tym, by mieć dobre fotografie ze swojego ślubu, albo takim, którzy chcą mieć fotografa, bo tak się przyjęło, że na każdym weselu takowy się znajduje…

haha czyli nie tylko do mnie trafiają „dziwni” klienci 😀 Moi znajomi mieli fotografa za 400zł. Muszę coś mówić? ;))))

400 to za mało ….
Ale myśle że wspomniane 600 zł to uczciwa cena …

Mój drogi, anonimowy. Rozumiem, że ta wypowiedź to w pewnym sensie żart. 600zl było by ceną uczciwą, gdyby mój sprzęt wart był około 5 tys zł, a ja fotografował na poziomie warsztatu przysłowiowej cioci Helenki, zaś zdjęcia oddawałbym bez jakiejkolwiek obróbki zaraz po zakończeniu wesela. Jednak jest odrobinkę inaczej. Pozwól, że wspomnę tu o historii opowiedzianej przez mojego kolegę. Zatrudnił on kiedyś faceta, który położył mu płytki w łazience/kuchni (mniejsza z tym gdzie). Za robotę wziął 3 tys zł. To skłoniło go do myślenia. Doszedł do wniosku, że to dziwne. Zapłacił facetowi 3 tys za położenie płytek. Facet poświęcił na to 5 godzin. Żadnego raczej myślenia specjalnego nie potrzebował. Materiały jego były tanie jak barszcz. Jakiegoś specjalnego wzorka nie ułożył, ot zwykła szachownica. Tak więc kreatywne myślenie odpada. I tu dochodzę do meritum. Ja jak i mój kolega mamy dośc drogi sprzęt. Nie będę się zbytnio chwalił, ale za zawartość mojego plecaka można kupić niezły samochód. Chociażby sam mój aparat (bez obiektywu) kosztował mnie 18 tys zł. Dochodzą do tego obiektywy, lampy, drogie karty, blendy, itp. facet ułożył płytki w 5 godzin bez specjalnej wyobraźni twórczej. Ja w dzień ślubu spędzam niekiedy cały dzień w pracy. Innego dnia wracam ponownie i robię plener minimum 3 godziny. W dniu ślubu jak i pleneru nie cykam bezmyślnie. Wręcz przeciwnie – kreatywne myślenie, czuwanie, by nie przegapić ciekawego momentu. Wracam do domu i zaczynam obróbkę. każde ze 100 zdjęć należy poddać obróbce. taka obróbka to minimum 30 minut jedno zdjęcie, czasem może się to przedłużyć do 1-2 godzin od jednego zdjęcia. Przeważnie moja praca nad jednym ślubem trwa około 30 dni. Nie mam w tym czasie życia prywatnego. Nie mam urlopu. Postaw się teraz na moim miejscu i miejscu innych dobrych fotografów, których sobie cenię. Czy chciałbyś zarabiać 600zł na miesiąc? Oddaj teraz z tej kwoty ZUS’owi i księgowej, pamiętaj też o kosztach odbitek, albumu, dojazdu do klienta czasem nawet i 400km, amortyzacji sprzętu, który się zużywa i powiedz mi co Ci zostanie na życie. Wydaje mi się, że chyba będziesz musiał jeszcze dopłacić 🙂 Jeśli wciąż uważasz, że 600zł za takie zdjęcia to uczciwa cena to albo jesteś masochistą, albo bardzo nierozsądnym człowiekiem.

Jakie to ma znaczenie ile wart jest sprzęt? Gdyby dać „zwykłemu pstrykaczowi” najlepszy aparat na rynku to będzie mógł brać więcej kasy bo będzie bardziej profesjonalny? 😀 To głowa robi zdjęcie nie aparat.

Hubert, nie denerwuj się – kolega Anonimowy (raczej) żartował, albo nie wie o czym pisze :o)

Hubercie- to o czym piszesz- jest oczywiscie prawdą, ale i jednoczesnie nie ma (wg mnie) wiekszego znaczenia.

co to klienta obchodzi ile twoj sprzet jest warty ?? to nie moze byc argument na to, ze ty bys chcial wiecej kasy wziac za ślub. Argumentem tez nie jest naklad pracy przy obrobce.

Generalnie popieram Twoje pisanie- bo klienta trzeba uswiadamiać, ale faktem jest i to, ze liczą sie ZDJECIA. jesli bedą mega no to nikt nie bedzie sie dziwił skad taka cena.

Żaden kafelkarz nie jest w stanie wziąć 3tyś. za położenie kafelek w 5 godzin. Kompletna bzdura!!! A co do ceny to jeżeli uważasz, że tyle warta jest Twoja praca to ok – każdy sie powinien w jakiś sposób cenić i jezeli nadal masz popyt na usługi tzn. że ludzie sa zainteresowani, ale nie bardzo rozumiem to całe tłumaczenie sie i robienie beznadziejmych ankiet??? Jestem w su procentach obiektywna i uważam, że masz swietne zdjecia, ale niepotrzebnie próbujesz wytłumaczyć wszystkim swoją cene, a tym bardziej wstawki o sprzęcie…. Powracając do kafelkarzy to oni naprawdę sie napracują przy swojej pracy i błędne jest myslenie, że nie potrzebują wyobrażni. To tak samo jak w każdej innej branż jest i fachowiec i partacz. Jestem właśnie po remoncie łazienki, którą kafelkarz robił trzy tygodnie i gdyby nie jego pomysły to z pewnością tak pięknie by to wszystko nie wyglądało, a ile komplikacji było przy tym to już nie wspomne. Prace zaczynał o 8 rano, a kończył ok. 20. za pracę wziął 1.700zł.!!!!! Chyba jest mała róznica między tym co piszesz?? pozdrawiam & życze dalszych sukcesów

Widzę, że wpisem tym wywołałem małą wojnę 🙂 Więc postaram się w skrócie wytłumaczyć i załagodzić atmosferę. Wierzcie lub nie, ale nie miałem na celu nikogo tu obrażać, ani na siłę tłumaczyć. Chodziło mi raczej o wytłumaczenie ludziom, że za zdjęcia czasami trzeba zapłacić więcej i lekko drażnią takie opinie, że nasza praca jest tak nisko ceniona przez innych. Co do ankiety, chodziło mi bardziej o eksperyment, który by mi powiedział na ile ludzie cenią dobre zdjęcia ślubne. Chciałem sprawdzić czy ludzie są świadomi, że dobre zdjęcia i dobra praca kosztuje. „Anonimko”, co do kafelkarza za 1700zł, to cieszę się, że miałaś tak wielkie szczęście trafić na takiego. Mnie, jak do tej pory, za łazienkę na dzień dobry każdy „śpiewa” 3 tys zł – jest to cena minimalna. 3 tys za robociznę oczywiście + dodatkowa kasa za materiały, itp.

Natalia, zgadzam się. To, że się ma sprzęt z najwyższej półki nie oznacza wcale, że jest się profesjonalistą. Ja jednak miałem na myśli, tych co mają sprzęt z najwyższej półki i wiedzą jak go dobrze użyć.

Mam nadzieję, że udało mi się trochę załagodzić spór.

TWÓJ KOMENTARZ

Skomentuj Anonymous

IMIĘ I NAZWISKO
EMAIL
STRONA WWW
KOMENTARZ

następny post
A to było tak…
Niedawno opisywałem plener Marty i Damiana. Dziś cofniemy się o dwa dni i przyjrzymy się jak to było w ich dzień ślubu. Tradycyjnie już, przed [...]