Ta z którą warto przeżyć życie…
16 lutego 2009
Moja kochana żona – Paulina. Mógłbym o niej pisać poematy 🙂 Nie jestem godzien, by przy moim boku stała taka babeczka, ale co zrobić, jak mus to mus 🙂 Jest codziennie w moim sercu. Wspiera mnie zawsze w tym co robię. Ma wspaniałe serce, które jest zawsze otwarte przede mną, a jej miłość to studnia bez dna. Jest jednak jedno czego żałuję. Żałuję, że nie podziela ze mną pasji fotografowania. Mimo to nie przeszkadza mi w moim bieganiu z aparatem w ręku, a wręcz przeciwnie – umacnia mnie w przekonaniu, że warto się tak poświęcać, że kiedyś będą tego efekty.
Po jej mince widać, co się święci w najbliższym czasie:)