Zaradna rodzinka i historia pewnego zlecenia…

Dziś zajmiemy się dniem ślubu Kamili i Marcina. W porannych przygotowaniach brała udział cała rodzinka. Kiedy pilnowałem z aparatem Kamili, która robiła się na bóstwo, w między czasie uciekł mi gdzieś Marcin. Okazało się, że jest na sali weselnej i razem z kuzynami i braćmi Kamili pomaga stroić salę. Powiem, że odkąd biegam z aparatem po ślubach, spotkałem się z takim czymś pierwszy raz. To na pewno inne uczucie bawić się na sali strojonej przez siebie i/lub najbliższych. Jest na 100% przyjemniej i weselej wiedząc, że dzięki swojemu poświęceniu, młodzi mogą się bawić w pięknie ustrojonej sali. To tak jakby oddać cząstkę siebie aby ten jedyny dzień w życiu był zapamiętany przez młodych i ich najbliższych jak najbardziej pięknie.
Podczas zabawy weselnej otrzymałem telefon. Wyszedłem na zewnątrz by okrzyki zabawy nie zagłuszały rozmowy. Męski głos ze słuchawki przywitał się ze mną i powiedział, że chciałby mnie zaprosić na ślub. Ja oczywiście w roli fotografa. Od razu miałem też przykazane, że cena nie gra roli, co mnie troszkę zaintrygowało. Głos ze słuchawki poinformował mnie, że ślub odbędzie się w Holandii i będzie to nietypowy ślub. Coraz bardziej mnie to intrygowało. Na sam koniec, męski głos powiadomił mnie, że on i jego PARTNER, byli by szczęśliwi gdybym uwiecznił tą uroczystość na zdjęciach. Byłem w szoku! ŚLUB GEJÓW! Zawsze chciałem mieć zdjęcia z nietypowego ślubu i teraz nadarzyła się okazja 🙂 Umówiliśmy się, że przemyślę ofertę (chociaż już wiedziałem, że moja odpowiedź będzie pozytywna – po prostu musiałem ochłonąć). Za niecałą godzinę odbieram kolejny telefon. Jestem gotowy na omówienie szczegółów tego nietypowego zlecenia. Po kilku pierwszych zdaniach okazuje się, że już skądś znam ten głos. To był ksiądz, który przewodniczył podczas mojej i mojej żony ceremonii ślubnej – mój znajomy. Dawno się nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy. Pośmialiśmy się razem. Przyznaję się. Nabrałem się na jego dowcip, ale nie żywię urazy, bo dowcip był przedni 🙂
Jak wyglądał pamiętny dzień Kamili i Marcina? Poniżej kilka zdjęć z tej uroczystości:



Komentarze

Czytając Twój wpis myślałam „zajebiście – jakiś nietypowy ślub” bo do tej pory nietypowy to był np .obiad w stylu angielskim lub Panna Młoda w krótkiej sukience i kolorowych butach 😉
ale potem doczytałam że to żart…kurcze szkoda 😛 ale zgadzam sie – żart przedni 😀

ostatnie 3 dla mnie gitara – swietne emocje. Ale to z kosciola kiedy Mlody w rekach chowa twarz (i mysli pewnie – „kur… co ja robie?!?!?!?!”) jest bezcenne :)Za wszystko inne zaplacisz karta MasterCard

Fotografia ósma od końca – rewelacja! Po prostu fotoreportaż, bez dwóch zdań, tyle tam się dzieje :)!

TWÓJ KOMENTARZ

Skomentuj MargoFoto

IMIĘ I NAZWISKO
EMAIL
STRONA WWW
KOMENTARZ

następny post
Samotna rocznica…
W ostatnią sobotę miałem przyjemność uczestniczyć w niezapomnianej uroczystości Kamili i Marcina. Moi nowo-poznani znajomi powiedzieli sobie TAK. Był piękny sierpniowy dzień… Zacznijmy jednak od [...]