Detektyw Kalinowski…
31 sierpnia 2010
Zaczynam powolutku nadrabiać zaległości blogowe 🙂
Ślub Justyny i Wojtka przeżyłem bardzo mocno. Szczególnie dzień przed. Miałem tego dnia zadzwonić do Justyny z zapytaniem o godzinę, na którą umówiła się z fryzjerem. Niestety numer telefonu jakim dysponowałem (jak się okazało) był numerem w Anglii, gdzie Justyny już od kilku dni nie było. Musiałem pobawić się w detektywa. Szukałem na rożnych portalach społecznościowych jakichkolwiek informacji o Justynie. Udało mi się znaleźć jej profil. Niestety bez żadnego nr telefonu. W takim razie przeszukałem jej znajomych. Tam natrafiłem na pewną osobą. Zadzwoniłem. Okazało się, że dodzwoniłem się do Niemiec. Tam otrzymałem telefon do innej osoby w Polsce, która to osoba wysłała swojego posłańca do domu Justyny i po chwili zadzwoniła do mnie sama Justyna 🙂
Następnego dnia Justynę spotkałem pod wielką suszarką u fryzjera. Prawie cała jej twarz była zasłonięta i tylko jej wielki uśmiech zdradzał, że tu siedzi szczęśliwa Panna Młoda 🙂 Wojtka nakryłem w jego mieszkaniu. Był lekko zaspany i nie dowierzał, że dziś jest dziś 🙂
Poniżej mały skrót z ich wyjątkowego dnia:
zaniemowilam z wrazenia:)
hehe no to fajna akcja była 🙂
Ładnie