Edukacja i geodezja…

Niedawno poznaliście sesję plenerową Kasi i Zbyszka. Dziś czas na ich ślub i wesele, które odbyły się 20 czerwca 🙂

Niestety, ale z Kasią i Zbyszkiem spotkałem się dopiero pod kościołem. Tak więc nie mam żadnych zdjęć z przygotowań, czego bardzo żałuję. Przyznam, że zdjęcia z przygotowań to jest coś, co lubię najbardziej w całym reportażu 😀 Wtedy czas zbytnio nas nie pogania, jest mnóstwo emocji, nerwów, napięcia. Olbrzymia ilość tematów do fotografowania. Mimo to, prócz przygotowań też sporo się przecież dzieje 🙂 Wróćmy jednak do moich nowych znajomych…

Kasia i Zbyszek to bardzo sympatyczni ludzie. Kasia jest nauczycielką, Zbyszek to geodeta z zacięciem fotograficznym. Pokazał mi kilka swoich zdjęć – byłem pod wrażeniem. Goście bawili się przednio, co ma pozytywny wpływ na fotografa 🙂 Na miejscu było kilku paparazzi 🙂 Kilku udało mi się uwiecznić. Ogólnie było wesoło. Pogoda nas rozpieszczała, więc czego chcieć więcej? Zapraszam na kilka kadrów z tej uroczystości, zaś Kasi i Zbyszkowi życzę wspaniałych, chwil małżeństwa przepełnionych miłością i radością z życia.


Komentarze

Hubert zdjęcia doskonałe! Każda fotka to osobna historia tak świetnie potrafisz uchwycić chwilę. Co tu duża pisać… żałuję, że ja nie miałam takiego fotografa na swoim ślubie, weselu. Fotki mamy jakie mamy na pewno nie tak użekające… po prostu lukrować mi tu się chce bo z zachwytu wyjść nie mogę Samouku Geniuszu! Pozdrawiam

Huberto podoba mi się twój reportaż:)
I wisz co cieszę się bardzo, że tyle ludzi po warsztatach nabrało skrzydeł:)

Dita, dużo zawdzięczam Kalinie, Adamowi, Niedźwiedziowi, Piotrowi (kolejność różna). Więc to nie jest tak, że samouk ze mnie. Na początku, oczywiście uczyłem się sam. Teraz mam mentorów, których korzystając z okazji – serdecznie pozdrawiam! 🙂

TWÓJ KOMENTARZ

Skomentuj Hubert Kalinowski

IMIĘ I NAZWISKO
EMAIL
STRONA WWW
KOMENTARZ

następny post
"Jak na papieżu"
Wyobraź sobie, że stoisz przy polnej, ubitej drodze. W oddali słyszysz delikatny szum, który gwałtownie się wzmaga i przeradza w odgłos, jakby rozwścieczonego roju szerszeni. [...]