Iść, ciągle iść w stronę słońca, czyli REPOGLAMOUR
18 marca 2009
Od ostatniego postu BARDZO dużo się zmieniło w moim życiu i w moich warsztatach. A wszystko to miało miejsce w ostatni weekend (14-15 marca). Brałem udział w warsztatach organizowanych przez Annę Kalinę Ciesielską, Adama Trzcionkę oraz dyr. technicznego Mariusza „Niedźwiedzia” Spurch.
Atmosfera była niesamowita. Już na samym początku wszyscy uczestnicy poczuli jedną wielką jedność z sobą, jak na spotkaniu jakiejś sekty 🙂 Uczyliśmy się na błędach i osiągnięciach w/w tu osób. Zdradzono nam sekrety, do których odkrycia można dojść dopiero po 50 lub więcej zleceniach. Niesamowite były przerwy, bo uczestnicy warsztatów zamiast ten czas zorganizować sobie i uzupełnić siły, to ci okrążali swoich mentorów (ja też) i wciąż ich gnębili (tym razem luźniejszymi) pytaniami. Świadczy to o wielkim zaangażowaniu uczestników w warsztaty. Nie byliśmy tam, żeby odpękać, ale byliśmy spragnieni wiedzy, jak źródła chłodnej wody na pustyni. Wiązaliśmy wielkie nadzieje z tymi zajęciami. Po godzinach wykładów, gdzie nasze mózgi zostały nasączone wiedzą, ruszyliśmy w plener spotkać się z parą młodą, która na nas już czekała. Byli to Wiki i Remi 🙂 Ludzie o wielkiej cierpliwości, a takową trzeba mieć kiedy na raz fotografuje ich 13 fotografów i każdy co jakiś czas prosi o coś innego. Znosili te męki godnie jak przystało na modeli. Aż dziw bierze, że nie są to modele, bo zbytnio nie trzeba było interweniować w ich zachowania. Wystarczyło tylko rzucić jakieś hasło, a oni to robili i to IDEALNIE.
W przerwie plenerowej skoczyliśmy do knajpki w całości zarezerwowanej dla nas i tam dalej chłonęliśmy wiedzę, tym razem przy piwku i innych dogodnościach, dzięki którym nauka była bardziej przyswajalna. Po napełnieniu żołądków ciepłą strawą, a pęcherzy złotem w kuflach kontynuowaliśmy sesję zdjęciową młodej pary. Było niesamowicie. Knajpka była bardzo klimatyczna więc i zdjęcia ładne wychodziły.
Niedźwiedź przy bardzo odpowiedzialnej funkcji – świeci przykładem dla wszystkich.
Ja to ten pierwszy od prawej. (fot. Adam Trzcionka)
Ja to ten pierwszy od prawej. (fot. Adam Trzcionka)
A po oficjalnym zakończeniu pierwszego dnia się działo 🙂
(fot. Łukasz Sowa http://lukaszsowa.com)
Następnego dnia wszystkie nasze wypociny zdjęciowe poddaliśmy obróbce. Początki były trudne, ale im dłużej obrabialiśmy tym łatwiej to nam szło. Każda pochwała naszych mentorów, którzy przemieszczali się pomiędzy rzędami krzeseł i czujnym okiem obserwowali wszystkie nasze poczynania, była jak słodki miód i dodawała powera.
Niestety, ale jak coś się zaczyna to kiedyś też się i kończy. Pamiątkowa fotka na koniec, czułe pożegnania i każdy ruszył swoją drogą do domu.
(fot. Pan Portier z Kocjana 3)
Poniżej kilka z wielu zdjęć jakie udało mi się zrobić na tych warsztatach pod czujnym okiem organizatorów. Pozdrawiam wszystkich organizatorów i uczestników!
Więcej na forum REPOGLAMOUR
Więcej na forum REPOGLAMOUR
Hubert, w ciągu weekendu przyspieszyłeś jak rakieta. Gratki! I nie przeprowadzaj się do Bydgoszczy! Nie lubię utalentowanej konkurencji na moim podwórku 😉
łał :))) no i coraz bardziej żałuję że nie mogłam uczestniczyć 🙁
świetnie było, już nie mogę doczekać się jakiegoś kolejnego zlotu;)
pozdrówka
Było rewelacyjnie. A pomysł jakiegos zlotu i wspólnego focenia jak najbardziej popieram. 🙂
No ładnie Huberto:) swietnie opisales to co sie dzieje jak rowniez udokomentowales zdjeciami:)))
Juz nie dlugo ja cos wstawie na bloga:)