Jak spóźnić się na swój ślub…
11 lipca tego roku pojawiłem się u kosmetyczki, by podglądać Agnieszkę, wybrankę Marcina, która robiła się na bóstwo. Akurat jak się pojawiłem, pani kosmetyczka kończyła jeszcze makijaż świadkowej. Następnie, w domu rodziców Agnieszki oraz u Marcina, kontynuowałem reportaż.
Był moment, że nad głowami zaczęły się zbierać deszczowe chmury, co bardzo zmartwiło Agnieszkę. Nawet troszkę pokropiło, ale na szczęście tak szybko jak się deszcz pojawił, tak szybko i zniknął.
Podczas przygotowań, tata Agnieszki wziął w ręce stare zdjęcie ze swojego ślubu i zaczął wspominać na głos wydarzenia, jakie wtedy miały miejsce. Spodobało mi się to, ponieważ lubię, kiedy ludzie się otwierają przede mną. To oznacza, że mi ufają. Nie ma nic lepszego niż ludzie, którzy ufają fotografowi. Udało mi się nawet złapać ten moment wspomnień.
Marcin to wyjątkowy luzak. Takiej osoby jeszcze nie spotkałem. Spóźnił się (wraz ze świadkiem) na błogosławieństwo do domu rodziców Agnieszki. Jaki był tego powód? Kiedy zostało jeszcze 30 minut do wyjścia z mieszkania, wykorzystał ten czas i wraz ze świadkiem odpalił konsolę do gier, aby zagrać w piłkę nożną. Gra tak ich wciągnęła, iż czas na chwilkę przestał istnieć.
Zapraszam na kilka kadrów z tej niezapomnianej dla Agnieszki i Marcina uroczystości:
Wstydu nie ma 🙂 Zawodowo. Znowu.
Hubert jest to coś!! super reportaż
Hubert dobra robota:)
Zdjęcie nr 2 z przygotowań moje ulubione:)
mnie sie tez podoba,
bw poza tym fajnie robisz.
jeslibym wychodzila za maz i miala kupe kasy to tylko Pan albo Kalina..
Vama’s world, cenię sobie bardzo prace Kaliny i jestem bardzo poruszony tym co napisałaś. To dla mnie zaszczyt móc być wymienionym obok tak wielkiego i ważnego dla mnie imienia (jednego z moich mentorów). Dziękuję.
Ta para jest tak fotogeniczna, że brak mi słów. Wszystkie ujęcia piękne. Jest też kilka perełek które powodują gęsią skórkę… pełen profesjonalizm. A demo… wzruszenie moje i szerokiego grona moim znajomych. Wkłony mistrzu 😉