"A Leon zabrał mi klocki!!!"

Wspominałem, że byliśmy u psiego fryzjera z Bąblem. Bąbel był taki zarośnięty, że ciężko było stwierdzić bez dłuższego namysłu gdzie jest jego przód, a gdzie tył 🙂 Byle ruch sprawiał, że nasz piesek sapał i się męczył. Teraz jest odchudzony o 1 kg kłaków. Jest na pewno weselszy niż to było wcześniej i ma więcej energii, którą wcześniej zużywał podczas transportu dodatkowej sierści.

Bąbel jest fajny. Ostatnio zrobił się troszkę płaczek z niego. Zaczęło się to podczas wizyty u kuzyna Leona. Wtedy to oba psiaki otrzymały podobne zabawki, a że Leon mało towarzyski to „zaiwanił” Bąblowi jego zabawkę do gryzienia i miał dwie. Mimo iż Bąbel słynie z anielskiej cierpliwości, to nie mógł znieść, że Leon zabrał mu zabawkę. Po jakimś czasie położył się niedaleko Leona i swoimi smutnymi ślepiami wpatrywał się w swojego gryzaka. I zaczęło się. Zaczął płakać po psiemu. Piszczał i lekko skomlał, co na ludzkie tłumaczenie brzmiało mniej więcej tak: „MAMO, TATO, A LEON ZABRAŁ MI KLOCKI! JA CHCĘ KLOCKI !!!” I w tym momencie musieliśmy działać i zabrać „klocki” Leonowi i oddać je Bąblowi. Po krótkiej chwili akcja się powtórzyła, a potem jeszcze raz i jeszcze… Bąbel zachowywał się jak smutny dzidziuś, któremu złośliwy kolega zabrał zabawkę i trzeba było lecieć do rodziców po pomoc.

Poniżej dwa zdjęcia. Jedno sprzed wizyty u fryzjera, a drugie po wizycie.

PRZED FRYZJEREM

PO FRYZJERZE

TWÓJ KOMENTARZ

Skomentuj odzwierciedlenie

IMIĘ I NAZWISKO
EMAIL
STRONA WWW
KOMENTARZ

następny post
My name is Staś…
Pewnego dnia zaglądam do swojej skrzynki e-mail. Dostałem zaproszenie od koleżanki z liceum na chrzest i sesję synka Stasia 🙂 Już samo imię „Staś” u [...]