A to było tak…

Niedawno opisywałem plener Marty i Damiana. Dziś cofniemy się o dwa dni i przyjrzymy się jak to było w ich dzień ślubu. Tradycyjnie już, przed ślubem panowała wielka nerwówka, zarówno w domu Marty jak i Damiana. Emocje opadły na weselu, kiedy każdy poddał się tanecznemu wirowi. Poniżej przedstawiam skrót fotograficzny z wyjątkowego dla Nich dnia.

































Komentarze

No rewelka….trzymasz poziom…:)

Genialne foty, jestem pod wrażeniem! Pozdrawiam 🙂

Wildze ze było rewelacyjnie !!!!

No, Hubert! Jestem pod wrażeniem! Pięknie! Postprocessing bardzo staranny. Zadbałeś o to 🙂

TWÓJ KOMENTARZ

Skomentuj Łukasz Mikuć

IMIĘ I NAZWISKO
EMAIL
STRONA WWW
KOMENTARZ

następny post
Gość w dom…
Niedawno, bo w sierpniu, moją miejscowość, czyli Morąg, odwiedził kolega po fachu: Mariusz Świątek. To już drugi fotograf z moich znajomych, który zagościł w moim [...]